Montag, 27. August 2012

Holandia wita Kropka :)

Poniedzialek, godz 8 rano: po pelnej wrazen podrozy Kropek laduje na dworcu w Emmerich i spotyka ... Pana Hana. Kropek na ten moment czekal (w realu i mentalnie) WIEKI i powie tyle: mimoze Pan Han fizycznie calkowicie nie przypominal kropkowi ludzkiego tworu jaki Kropek sobie przez te wieki wyobrazal, od razu wiedzial, ze ow zblizajacy sie do Kropka twor, a nawet sTwor jest Panem Hanem. Mentor Kropka ma otoz ze dwa metry wzrostu, lysa posiwiala gdzieniegdzie glowe i generalnie wyglada jak Profesor z jakies starej bajki :)

Poniedzialek 9 rano: Kropek zapoznaje kolezanki i kolegow z pracy (wprawdzie nie 200, ale zawsze:)). Okolicznosc ta zmusza go do wielokrotnego wypowiedzenia w ich kierunku sentencji: "My name is Lucja, nice to meet you. I am going to teach german here and NO I DON'T speak dutch!!!"

Nastepnie Kropek wprowadza sie do swojego czasowego mieszkania oraz idzie "w miasto"

Mieszkanie: Kropek zamieszkuje w przepieknym pustostanie, na ktorego drzwiach windy (jak i na rozleglym dachowym tarasie) jest napisane, zeby tam nie wchodzic, bo to jest "verbote", co jednak w zadnej mierze nie przeszkadza lokatorom obu tych miejsc radosnie ich uzywac.

Kropek zamieszkuje w mieszkaniu razem z pracownikiem socjalnym, bokserem, dj-em oraz graczka (?) na rogu (w 3 osobach), co, co tu duzo mowic, ma swoje konsekwencje ;)

Nastepnie Kropek idzie sobie miastem, w trakcie wycieczek ktorym bedzie mial przez kolejne dni badz miesiace wypisane przez srodek twarzy haslo "Obcokrajowiec", zauwazywszy jednak iz nie tylko on, jest juz jakby troszke mniej smutny.

2 Kommentare: