Donnerstag, 9. Mai 2013

To, co w nas ...



Z tą pracą przyszło do Kropka dużo wiedzy o człowieku. Dziś o tym, co w nas:

1. Uprzedzenia

Holandia jest krajem wielonarodowym, takim NAPRAWDĘ, prawdziwie tzn nie jak Polska, w której wielonarodowość to jeszcze kiedyś można było w Warszawie zobaczyć na naszym ówczesnym narodowym stadionie, a teraz to Kropek nie wie gdzie. Kropek widuje holenderską wielonarodowość wszędzie - na ulicy, w domu, a przede wszystkim codziennie na lekcjach w swojej szkole. Istotnym składnikiem owej wielonarodowości jest naród turecki. Turkiem jest m.in. Kropka master - Ali i ta relacja jest równie piękna co szalenie skomplikowana kulturowo.

Jakiś czas temu, kiedy Kropkowi ukradziono tu spod domu drugi rower Ali zaprzestał żartów typu: "Jak pojadę do Polski samochodem, to wrócę pieszo (haha, ale jestem sobie zabawnym turkiem!)" Kropek jest w sumie o tyle przyzwyczajony, że jak kilka lat temu mieszkał rok w Niemczech, to też się musiał co rusz tłumaczyć, że owszem, jest Polką, ale alkoholu nie pije, i że nie - jeszcze mu za to nie odebrano polskiego obywatelstwa. Mimo, że starał się to traktować z humorem, bolało go to do pewnego czasu - póki nie sczaił, że to co i jak Ali mówi nie jest mówione ze złych zamiarów, ale w formie żartu, który jako sposób porozumiewania się jest częścią tego, jaki ten człowiek jest. Zresztą i on - Kropek ma wobec Alego na swoim koncie niekończącą się listę kulturowych kwasów (Obustronne wątpliwości w stylu ilości dopuszczalnych żon oraz zdziwienie spowodowane odszczepieńcami, którzy mieszkają w PL a nie podlegają papieżowi, ale jak to! (by the way: w islamie nie ma papieża, jest tylko naczelny imam państwa, o czym Kropek też dowiedział się dopiero tutaj :))

Kolejna historia jest historią starą, jeszcze z początków Kropka pobytu tutaj. Wtedy jeszcze Kropek miał bardzo fajną klasę Hana, a w niej Dżefreja, chłopca, z którym jako jedynym były w tej klasie problemy (takie w sensie demonstracji siły, na którą w Kropku budzi się potwór!) No i Kropek pewnego razu poszedł z tym do Hana, na co Han, że spoko, żeby się nie przejmował, bo to nie jest Kropka wina ... Dżefrej jest przecież muzułmaninem, a Kropek kobietą, to więc jasne, że on nie będzie Kropka szanował. Yyyyy ... no właśnie. Kropek jak to usłyszał mocno się wk **** (zdenerwował) i strasznie mu się zrobiło przykro. No bo kurde, w Kropka wierze Bóg każe kochać i szanować WSZYSTKICH ludzi, a poza tym to niesprawiedliwe i ... niesprawiedliwe dyskryminować kogoś z powodu płci! Ponadto Kropek wydedukował sobie również, że religia większości jego dzieci i Alego raczej na pewno nie jest religią katolicką, wychodzi więc na to, że jako "niewierząca" kobieta jest również dla nich, jak to jej ówczesny opiekun się wyraził "najniższym stadium bycia człowiekiem". Chodził taki Kropek wk****y i kombinował jakby tu się dowiedzieć czy naprawdę tak jest. W drodze do prawdy bardzo szybko porzucił internet jako źródło, bo tam można znaleźć straszne rzeczy. W miarę szybko postanowił też nie iść z tym do Alego (chociaż strasznie go korciło). No bo przecież nie pójdzie do cżłowieka i nie zapyta: "Wiesz co, mam sprawę ... czy to prawda, że Wy nie szanujecie kobiet?" Poszedł więc w końcu do Hildzi podpytać, czy ona jako biała "niewierząca" kobieta miała z tym kiedykolwiek jakiś problem. Hildzia się bardzo zdziwiła i stwierdziła, że owszem jest to dość specyficzne społeczeństwo, ale z tym akurat nigdy. Tego Kropek dziś wciąż się trzyma jak i faktu, że niezmiennie we wszystkich swoich klasach najlepszy posłuch ma u tureckich chłopców, którzy raczej na pewno nie są katolikami :)

2. Opinie

Hildzia jest posągiem nauczycielstwa, Kropka ikoną, idolką i boginią, osobą przygotowaną do lekcji zawsze na 200% tak, że naprawdę bardziej się nie da, a z której bazy materiałów możnaby nauczać pokolenia aż do końca świata i jeden dzień dłużej! No i ten właśnie chodzący ideał zrobił ostatnio swoim dzieciom ankietę na swój temat. W ankiecie owej dzieci odpowiadały na szereg pytań, a w jej wyniku Hildzia dowiedziała się, że a) niedostatecznie przygotowuje swoje lekcje (50% respondentów) b) że generalnie powinna zmienić pracę! Po tej historii Kropek kolejny zresztą już raz zdecydował się teraz już naprawdę nie przejmować się opinią drugiego człowieka na swój temat!

3. Kiedy popełnimy błąd czyli co mówimy dzieciom (a czego nie mówimy)

Doris - Kropka koleżanka ucząca w szkole niemieckiego, ma nad sobą Jana-Paula (zwanego również Dżej Pejem). Dżej Pej jest mężczyzną bardzo wysoką i szczupłą o bardzo ładnej (nie przystojnej - ładnej:)) i łagodnej twarzy, która zdaniem Kropka nie pomaga mu w pracy z trudnymi dziećmi (co innego taka Hildzia, która jak piźnie piorunem z oczu w dziecko, to klękajcie narody!) No i ostatnio Doris zdarzyło się zgubić dwie ważne kartki na których były prace dzieciaków. Idzie taka spodziewająca się gromów do Dżej Peja, a ten jej na to, że luz, ale absolutnie i nigdy niech nie przyznaje się dzieciom, że coś zgubiła (czyli że, po polsku mówiąc - ma przed dzieciakami rżnąć głupa) :)

Zresztą na ten temat Kropek zapoznał się też z inną Vorgehensweise, a mianowicie tę, którą ma Ali. Alemu zdarza się czasem zgubić egzamin. W takim przypadku, kiedy dziecię zapyta go, jaką dostało ocenę, on na bezwstyda mówi mu, że nie wie, bo tę kartkę zgubił, a potem spokojnie pyta Kropka, czy przypadkiem nie ma jej u siebie w domu. Kropek następnie cały w stresie przekopuje wszystkie swoje szpargały, nie znalazłszy zaś nie śpi pół nocy, po czym wraca skruszony i pełen winy do Alego, gdzie na ogół okazuje się już, że kartka z egzaminem (np Gijsa) właśnie gdzieśtam się znalazła czyli happy end :)

Keine Kommentare:

Kommentar veröffentlichen